W dniu 20 kwietnia miałam przyjemność uczestniczyć w szkolnej wyciecze do Warszawy. Towarzyszyły nam dwie Panie nauczycielki języka polskiego i matematyki, które opiekowały się grupą oraz Pan przewodnik kierujący wyjazdem.
Do Warszawy dotarliśmy blisko godziny 12. Naszym pierwszym punktem programu było planetarium astronomiczne mieszczące się przy Wybrzeżu Kościuszkowskim. Podążając w jego kierunku przejeżdżaliśmy przez centrum miasta. Mijaliśmy siedzibę najważniejszej głowy państwa czyli Pałac Prezydencki, Łazienki Królewskie dawny apartament króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, Belweder, pomniki: poety Adama Mickiewicza, astronoma Mikołaja Kopernika, marszałka Józefa Piłsudzkiego.
Następnie skierowaliśmy się na Powiśle, ulicę zamieszkaną głównie przez młodych ludzi, najczęściej studiujących na pobliskich uniwersytetach. Po niedługim czasie naszym oczom ukazała się kopuła wspomnianego planetarium. Uczestniczyliśmy w półgodzinnym seansie prezentującym gwiazdozbiory, hipotezy w dziedzinie astronomii. Poznaliśmy teorie na temat gwiazd, znaków zodiaków. Całość była wyświetlana na potężnym, półkolistym ekranie zawieszonym nad naszymi głowami. Siedzieliśmy na rozkładanych fotelach, aby móc z perspektywy podziwiać nocne niebo. Trzeba przyznać, że przedstawiony spektakl robił imponujące wrażenie. Z pewnością taka niecodzienna projekcja zapada w pamięci na dłużej. Po pokazie przeszliśmy do sąsiedniego budynku realizować następny punkt wycieczkowego planu czyli Centrum Nauki Kopernik. Miejsce, którego celem jest głównie popularyzacja nauki poprzez najróżniejsze interaktywne eksponaty. Ekspozycje dostępne są dla wszystkich zwiedzających to nowoczesne muzeum. Wolno wszystkiego samodzielnie dotykać i wypróbowywać. Nie ma przeszkód w przeprowadzaniu własnych doświadczeń. Każdy z nas mógł zaobserwować ich efekty, a na końcu wysnuwać wnioski z dokonanych eksperymentów.
Najbardziej zwróciłam uwagę na strefę generacji odwołującą się do zjawisk psychologicznych w społeczeństwie jak i tych indywidualnych. Męską część grupy poruszył oczywiście symulator jazdy pod wpływem alkoholu nazwany „Pijany kierowca”. Wieczorem przybyliśmy z powrotem do Lublina. Wróciliśmy nieco zmęczeni ale na pewno usatysfakcjonowani. Jestem zadowolona ze spędzonego czasu razem z moimi rówieśnikami. Naszą wspólną wycieczkę będę wspominać bardzo pozytywnie.
Dominika Czapek
klasa 2 TB
Dnia 20 kwietnia 2016 roku klasa pierwsza ”A” wraz z paroma osobami z klas drugich pod opieką pani Beaty Kopyckiej i Bożeny Gabryś-Szulińskiej wybrała się na wycieczkę do Centrum Nauki Kopernik.
Gdy wjechaliśmy do Warszawy przewodnik na szybko opowiedział nam o różnych zabytkach. Mieliśmy również okazję przejechać przez najdroższą ulicę w Warszawie, gdzie stacjonowały najbogatsze firmy. Około godziny 12.30 dotarliśmy do Centrum Nauki Kopernika. Na 13.00 byliśmy już w Planetarium na pokazie ”Rejs po niebie”. Pokaz był dopracowany w każdym szczególe i był wciągający.
Po pokazie o konstelacjach dostaliśmy bilety i opaski, po czym wróciliśmy do głównego budynku. Razem z Piotrkiem zaczęłam od strefy z lustrami. Niektóre wystawy wymagały myślenia, jak lustrzane puzzle, a inne bawiły, dla przykładu lustro, któro zmieniało sylwetkę osoby przed nim stojącej.
Przechodząc obok specjalnego automatu zarejestrowałam bilet na mój e-mail. Szłam korytarzem z wystawą ”Korzenie cywilizacji”. Było tam dużo atrakcji związanych z dźwiękiem jak laserowa harfa, czy bęben wybijający bicie twojego serca.
Następnie dotarłam do strefy ”Regeneracja” i tam spędziłam większość czasu. Było tam dużo interaktywnych atrakcji, w których głównie brane pod uwagę były emocje. Na podstawie mojego charakteru wygenerowałam idealny dla mnie tatuaż. Ciekawe było układanie kostek na specjalnym stoliku. W zależności od wybranej kostki przybywał inny dźwięk. Nie mogłam skorzystać z paru atrakcji, gdyż wymagały dwóch osób. Bardzo spodobał mi się robot Felix, który naśladował emocje, które wyrażałeś przez mimikę twarzy.
Bardzo ciekawa była też atrakcja ”Języki świata”. Polegała ona na najeżdżaniu wózkiem na dany kraj. Pojawiała się na ekranie osoba z tego kraju, która coś mówiła w swoim ojczystym języku, a ty musiałeś odgadnąć co chce przekazać. Oczywiście w języku japońskim zgadywać nie musiałam, gdyż znałam wszystkie tamtejsze zwroty.
W końcu natrafiłam na atrakcję ”Kamera – akcja!”, która spodobała mi się najbardziej. Polegała ona na nagraniu filmu z efektem green screen, który wstawiał zielone tło w zielone miejsce na filmie.
Nigdy nie zapomnę tej wspaniałej wycieczki.
Paulina Karwacka
kl. 1 TA